Wystawa "Witkacy. Sejsmograf epoki przyspieszenia" w Muzeum Narodowym dobiegła końca, a co za tym idzie kurz i emocje już nieco opadły. Pragnę zaprezentować Wam krótką fotorelację z tejże wystawy, która cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem miłośników sztuki, co niezmiennie mnie cieszy.
Wieloryb i Andromeda z cyklu "Kompozycje astronomiczne" 1918. |
Przyznam, że wystawa była imponująca pod względem ilości zgromadzonych na niej dzieł artysty. Zwiedzający mieli do swojej dyspozycji ponad 500 prac, na które składały się liczne obrazy, pastele, rysunki oraz fotografie autorstwa Witkacego.
Kompozycja - wizyta u Radży |
Wspólny portret Heleny i Teodora Białynickich-Birulów 24 II 1930 |
Tworzenie świata |
Fantazja - bajka |
Rysunki często opatrzone były opisami, nieco kontrowersyjnymi, ale i humorystycznymi.
Profesor Krzestomir jest dobry człowiek, tylko nieco perwersyjny |
Schujowacenie mózgowia czyli Autominetodon 9 V 1931 |
Fotografie - to na nich został uwieczniony Witkacy zarówno w wystudiowanych pozach, jak i w okolicznościach bardziej prywatnych.
Na wystawie zaprezentowano również rzeźby autorstwa Augusta Zamoyskiego. W przypadku jednej z rzeźb miałam nieodparte skojarzeniem z jedną z postaci filmu "Piąty element" Luca Bessona 😏
Jadwiga Witkiewiczowa - żona i kustoszka spuścizny po Witkacym.
Opuszczając wystawę można było po raz ostatni spojrzeć na autoportret mistrza datowany na 11 VIII 1939, czyli na kilka tygodni przed jego tragiczną śmiercią.